quote

"In the fields of observation chance favours only the prepared mind" - Louis Pasteur

28 Nov 2007

cud


... milczysz ... a milczenie to taki śpiew co rozrywa jaźń od środka ... cisza ... nic tylko cisza do okola ... cisza to taki śpiew co opisuje Twoje milczenie ... słońce zaszło, za zielone góry zaszło słońce ... nie ma Cię ... jak Cię nie ma to taki obraz co oczy przepala jak światło o sile skupionej w soczewce ... a ciemność to obraz co ukazał twoje zniknięcie ... głucho i ciemno ... ale ja nie jestem przecież głuchy ani ociemniały, bo ta cisza co jest mnie niszczy i ciemność przeraża ale co to? skąd? jak?!
ten miecz jak włos niepozorny i jak wiosna pewny i jak dłoń przyjazna jak matki dłoń ciepły ... dotyka mnie ale nie rani ... o i drugi! taki sam, brat bliźniak tego pierwszego i też go czuję i jest już kilka jak ciężka jazda husarska pojawiają się ich setki i jak jazda przez linie wroga tak one przez horyzont, przedzierają się nieprzerwanie skutecznie ... i szarość nastała a ciszy już nie ma bo słyszę jak kropelki opadają z traw ... jak toczą się po liściach ... jak bombardują matkę ziemię ... oślepia mnie to upadam ... i, ale się wcale nie podnoszę ... nie zmącę tej równowagi by nie spłoszyć kolorów ... bo te zaczynają powstawać rodzić się z szarości ... wychodzą pomału jak przedszkolaki na przedstawieniu w dniu babci, w obawie czy to na pewno ich kolej ... kolory rozglądają się by zająć właściwe miejsce ... najpierw niebieski siada na niebie i chabrze ... później zielony ... mości miejsce na trawie i liściach ... potem czerwony na maki i z czarnym szukają biedronek ... żółty to kaczeńce i mlecze ... biały to bez ... nie wstaję leżę cichutko pośród tej porannej genesis świata ... ale cóż to ... nie to nie może być ... kto śmie płoszyć kolory ... ale cóż to ... one nie uciekają i jest ich nowa fala i więcej i więcej ... wstaję zrywam się miotam ... biegnę do tej tęczy na ziemskim padole bo to cud ... nic nie widzę zalewa mnie ogrom ... biegnę przedzieram się biję upadam ... podnoszę się ... krzyczę ... przedzieram się i upadam ... pędzę na złamanie karku w bezkres tęczowy ... to cud ... nagle słabnę opadam ... kolory się rozstępują ... padam na kolana ... podnoszę wzrok i widzę cud ... siedzisz Ty ... w błękitnej sukni ... pleciesz warkocz ... spokojnie jakby wiosna co idzie powoli ... jesteś Ty jesteś ... płaczę ... krople słonej wody opadają na matkę ... słyszysz to ... widzisz mnie ... wyciągasz dłoń co jak miecz ciepła ...
... TO CUD ...

Tekst napisany 10/06/06 o godzinie 00:20 GMT

25 Nov 2007

kamienie

kamienna piosenka

hej hej kamienie
ile was szukać będzie trzeba

i oto były kamienie
porozrzucane na gór szczycie
kto ich nie znalazł nigdy w życiu
naprawdę nie wie czym jest życie

hej hej ...

góra z górą się zejdzie
człowiek z człowiekiem nawet zaśnie
kto kamieni nigdy nie szukał
ten tych kamieni nigdy nie znajdzie

hej hej ...

a jeśli znajdziesz się kiedyś na szczycie
a odszukasz ten kamień właśnie
pamiętaj czym jest wasze życie
że boskie słońce też kiedyś zaśnie

hej hej ...

więc siostry samotne i wy bracia wędrowni
miejcie otwarte umysły
żeby kamienie ze szczytu
odnaleźć mogły wasze zmysły

23 Nov 2007

uczucia

Bawić się, pieścić Twoje włosy to jak głaskać fale Morza Śródziemnego delikatne i ciepłe
Chwytać Cię za rękę to jak dosięgać wierzchołka najwyższej góry po ciężkiej wspinaczce
Spoglądać na Ciebie to jak widzieć wiszące ogrody
Pocałować Cię to jak przeżyć burzę morską i najsłodszy deser w jednym
Spać obok Ciebie to jak noc na Akropolu pod gołym niebem
Jesteś dla mnie całym światem
Moja przygodą i ukojeniem
Życiem pełnym szczęścia
Kocham Cię ...

Myślę że to dopiero początek serii o uczuciach.
Le Froglet

22 Nov 2007

dzień wolny


tititi....tititi.....tititi.....

Jest 06:03 rano. Czasem to już budzę się o 06:00 tylko w półśnie czekam aż wszystkie budziki - a trzeba wspomnieć że mam ich kilka - wykonają wyrok.

- Czy oskarżony przyznaje się do winy? - pyta dudniącym w pustej sali sądowej głosem przewodniczący tykającego składu sędziowskiego, wielki budzik, taki nakręcany jak można było spotkać niegdyś przywiezione z ZSRR, lub te współczesne z Ikei, klepane takie same jak stemplem na poczcie. Taka drobna dygresja czy nie sądzicie ze te kserokopie z Ikei weszły w nasze życie jako element pewnej kultury? Ale wracając na salę sądową. Oskarżony zasłania uszy tak jak się zasłania oczy od nagłej jasności w ciemnym pomieszczeniu, która przyprawia o ból wdzierając się przez gałki oczne ostrzem w mózg. Widzi dwie wielkie wybałuszone na niego kopuły z błyszczącej stali z czymś w kształcie obusiecznego młotka pomiędzy, skupione i czekające w swoim napięciu sprężynowym.
Sędzia z niecierpliwością w głosie lecz stanowczo powtarza donośnie swoje pytanie:
- Czy oskarżony przyznaje się do winy?
Ofiara bycia istotą ludzką kuli się i chowa pomimo że nie ma za czym. Chowa głowę w ręce i stłumionym głosem przez strach cedzi:
- Nie... jestem niewinny.... to jest niewinny sen.... jestem niewinny! Jego głos wezbrał a on wydał z siebie ostatni wściekle błagalny okrzyk - Jestem niewinnyyyyy .... !!!
Po pustej sali sądowej rozniosło się echem to błaganie wściekłego na kolej rzeczy człowieka.
Sędzia niewzruszenie w swojej szwajcarskiej doskonałości przesuwał swoje wskazówki i gdy te były zaledwie o krok od wyznaczonego czasu wydania wyroku ostatni raz spojrzał pogardliwie na osądzonego i oznajmił donośnym głosem budzika najwyższego:
- Winny, winny, winny !!! Winny snu, winny zmęczenia, winny, skazuję Cię złoczyńco na karę kontaktu z rzeczywistością wymiar kary w godzinach wyznaczam .... lecz tego już nie słyszał skazany, wyrwany jak ząb bez znieczulenia, tocząc krew z ust, przeniósł się w miejsce osadzenia celem odbycia kary.

Resztę dnia odbywam tak aby zasłużyć na sen niewinny ale o tym innym razem.

21 Nov 2007

W związku ze zgłoszonymi potrzebami zamieszczam więcej zdjęć w mojej ulubionej formie.

Film umieszczony jest w kategorii horror :D

20 Nov 2007

wykapka

...przygoda...przygoda...



Jako że moje życie jest pełne przygód dzisiaj z moim przyjacielem Jacobem zdobyłem Great Sugar Loaf. Wiało tam na górze strasznie ale co to dla nas! Piękne widoki pomimo mżawki jak przystało na Irlandię późną jesienią. I niech mi ktoś powie że Irlandia nie jest piękna to... $(#^&% !!!!
Od ponad roku przebywam w Irlandii. Pracowałem tu w kilku miejscach, między innymi myłem gary, sprawdzałem jakość leków, podnosiłem papierki, pakowałem leki a obecnie pracuję jako porter w hotelu. O pracy nie będę dużo się rozpisywał bo wystarczy obejrzeć "Cztery pokoje" film Quentina Tarantino żeby w pełni zrozumieć sens mojej pracy. Ostatnimi czasy postanowiłem zrobić porządek w jednym z magazynów w którym przechowujemy ... no właśnie czego my tam nie przechowujemy! Irlandczycy cenią sobie porządek i schludność. W celu unaocznienia tychże cnót załączam zdjęcia "irlandzkiego porządku".



19 Nov 2007

takim sie urodziłem


Oto sam ja. Wtedy Bóg zesłał mnie, stworzył na swój wzór i podobieństwo. Zdjęcie zrobione kiedy to naszła mnie ochota na strojenie głupich min. Ten wyraz twarzy nosi numer 12.